Niepisanie źle robi mi na cerę. Nie miałam możliwości pisać, choć w głowie klawiatura wystukiwała literki układając je w słowa, a potem zdania. Zmarszczki się robią z nieukształtowanych w słowo trudnych emocji. I na duszy też się zaczęły robić. Biorę się za siebie (i za Was 😉 ). Robię lifting.
Co taka cisza na blogu?
Pytaliście. Przysyłaliście niezapominajki. Nawet nie wiecie jak to miłe było! Hamowaliście proces zmarszczkowy mojej duszy. Dziękuję z serca!
Wirusy i bakterie ciszę na blogu zasiały. Chłopcy i ja odbijamy się od dna. Wygląda na to, że wychodzimy na prostą. Gorzej ma się MNM, który po raz czwarty w ciągu ostatniego roku ma zapalenie płuc. Powoli płuca się oczyszczają, ale wolniej niż ostatnio.
Inhalacje. Płukanie nosa. Dmuchanie nosa. Miód. Czosnek. Sok malinowy. Sadło borsuka (ja się nie skusiłam 😉 ). Oklepywanie. Przewracanie na boki. Długie karmienie i pojenie. Podawanie leków. Tulenie. Bujanie. Z (moim) niewyspaniem, wypacaniem, smarkaniem, kaszlaniem i dreszczem. To wszystko (niestety) w oparach cierpliwości, sił, nadziei. Trudna miłość, która upadała.
Roller coaster
W głowie krążyły pytania, na które nie znam (jeszcze) odpowiedzi: „Jak zachęcić Ostatniorodnego do zmiany wypełnionej śmierdzącą zawartością pieluchy?” (to tylko przykład jednej z wielu sytuacji, bo na poważnie wkraczamy w czas buntu dwulatka, ehh) lub „Kiedy kończą się nocne pobudki dziecka?” (Pierworodny zdmuchnął w październiku pięć lat). Potem w głowie wirowała frustracja i złość, kiedy po dwóch (przepoconych) nocach weszłam do łazienki na chwilę dla siebie. Najpierw do drzwi stukały te mniejsze rączki, a z usteczek wydobywało się: „Mamaaaa, maaaamaaaa!”. Zignorowałam czując się niezbyt dobrą mamą. Koniec mojej eskapady do łazienki skończyło pospieszające: „Mama, mama, chce mi się kupę. Zaraz zrobię w majtki!”- z tych większych ust. Potem było już tylko gorzej. Skończyłam na korytarzu, żeby Ostatniorodny zjadł, bo ja w tym temacie wpływam na niego negatywnie i wtedy, kiedy jest głodny nasza rodzinna atmosfera śmierdzi stęchlizną. I byłam tam jeszcze po to, żeby nie odciąć głów swoim dzieciom, bo zbyt długie przebywanie Pierworodnego poza przedszkolem również powietrze w domu zagęszcza niemiło.
Trochę pociesza fakt, że to nic nienormalnego:
Potężne badanie z udziałem niemal 1.8 miliona amerykanów w którym wzięli udział i ludzie z dziećmi i ludzie bez nich pokazało, że ci ludzie którzy mają dzieci w domu każdego dnia przeżywają więcej momentów, które są wspaniałe, radosne i pełne śmiechu, i więcej tych, które są do… chrzanu (pełne złości, gniewu, smutku, stresu) niż pozostała część ludzkości, która wzięła udział w tym badaniu.*
Piszę, żeby się wypisać. Nie chcę się skarżyć. Chociaż kto tam mnie wie 😉 . Doświadczyłam tej drugiej strony wahadła. Fizyka mówi, że zaraz odbiję się na tą drugą stronę.
Świątynia ciała
I gdzieś tam pośrodku tego próbowało się przebić do mnie Słowo Boże. Czytałam je. Starałam się modlić (czasem smutkiem, czasem złością), choć najczęściej to moje śpiące ciało, a tak naprawdę zawsze czuwająca dusza modliła się za mnie. Dostałam ziarno. To o świątyni, kupcach i zdenerwowanym Jezusie (J 2, 13-22). Nie urosło Ono we mnie natychmiastowo, ale poczułam moment zasadzania. A potem przyglądałam się jak kiełkuje.
(…) kiedy grunt ucieka ci spod nóg (…) powyrzucaj myśli, które ci przeszkadzają, usiądź w ciszy i zacznij z Nim rozmawiać. **
Im mocniej to rodzicielskie więcej, to nieprzyjemne, odczuwam tym usilniej trzeba mi sobie przypomnieć, że jestem świątynią Bożą. Dopuścić Jezusa, który jest zazdrosny o mnie. Nie jest zły na mnie, ale na tych wszystkich kupców i wszystkie przekupki, które odciągają mnie od Niego. Pozwolić Mu zrobić porządek. Poodkurzać wyrzucając myśli, które są tylko brudem i kurzem.
I na nowo stać się Bożą świątynią!
* https://www.facebook.com/matajapl/
** https://3zdania.pl/2019/11/09/wejdz-do-swiatyni/
Obraz Alexas_Fotos z Pixabay
No wreszcie… nie wolno Ci wyjeżdżać z bambusowego spa 🙂
Dobrze, że zdrowiejecie Kasiu ?
Kasiu dzis moj Anioł skierował mnie na Twój blog – uf Piękna dobra Kobieto?❤
Bardzo serdecznie Cię witam i cieszę się! Rozgość się proszę ☺