Przejdź do treści

Tożsamość i marzenia

Pozostając w oktawie moich urodzin piszę tekst, który zaplanowałam na wczoraj. Pomyślałam, że dzień urodzin to bardzo dobry moment, by podzielić się czymś, co przyszło do mnie kilka miesięcy temu. Konkretnie 8. sierpnia- tak zapisałam w swoim notatniku. I chcę opowiedzieć o tym, co zrobiłam z okazji swoich urodzin. Spróbuję połączyć te dwie sprawy. Jeżeli tylko chcesz, będę szczęśliwa, jeśli coś sobie weźmiesz z tej historii. Częstuj się obficie z mojego urodzinowego stołu 🙂 .

Kim jestem?

Ty jesteś Piotr [czyli Skała] (Mt 16, 18b)

– powiedział do Apostoła Jezus. Tego sierpniowego dnia czytaliśmy Ewangelię o Piotrze, na którym Bóg chce zbudować Kościół. Ty jesteś Skała.

A ja kim jestem?– pomyślałam wtedy. Wyobraź sobie, że dostałam niespodziewaną dla mnie odpowiedź. Jesteś BAMBUSEM! Że bambus lubię, dobrze się z nim czuję, że jest nazwą bloga, przestrzenią, którą tworzę z Panem Bogiem (oby!), moim miejscem, wiedziałam. Że to ja nim jestem, dotarło do mnie właśnie wtedy. Zaczęłam czytać o bambusie i pomyślałam: wow! Ale jestem super! Tzn. niewiele cech w sobie takich widzę, ale jeśli rzeczywiście Pan Bóg mnie taką stworzył, jeśli to jest moja prawdziwa tożsamość tylko przykryta grzechem i tym całym badziewiem, do którego kusi mnie zły, to naprawdę Pan Bóg robi arcydzieła. I poczułam się wtedy jakbym odnalazła siebie. Zgubioną gdzieś na początku życia, bo grzech pierworodny. Zatartą kłamstwami złego na mój temat. Ukrytą przez złe wybory. Poczułam, że to prawda o mnie. Szczęście się pokazało. Wtedy, kiedy odkryłam kim tak naprawdę jestem.

Co mnie tak poruszyło, kiedy o bambusie zaczęłam czytać? Wiele. O kilku poruszeniach tu napiszę. Nie mam czasu, by czytać elaboraty. Pan Bóg o tym wie. Wystarczył mu jeden świecki artykuł*, by opowiedzieć mi o mnie.

Surowiec idealny. Taki tytuł miał artykuł, choć ze znakiem zapytania. Pewnie dlatego, że idealność w świecie już nie istnieje. Ale Pan Bóg stworzył mnie idealną. Na swój obraz. Wytrzymałość. Jest teraz poważnie testowana. Rozpacz sprawdza ten mój ludzki współczynnik na rozciąganie, ścinanie, zginanie, skręcanie. I mam wrażenie, że razem ze mną się dziwi wynikom. Dlatego chyba ciągle musi powtarzać testy 😉 . Ostatnio robi to intensywniej.  Elastyczność. Nie lubię zmian. Nie lubię dostosowywać się do sytuacji. Nie lubię nieprzewidywalności. Ale okazuje się, że potrafię wtedy funkcjonować. Lekkość. Zawodnik z kategorii waga piórkowa to ja we własnej osobie 🙂 . Zawsze traktowałam to jako wadę, a tu proszę jaka piękna zaleta. „Chińczycy twierdzą, że „cudowne rury” są twarde jak skała, odporne jak stal, a jednocześnie lekkie jak pióro ptaka”*. Delikatność i siła. Tylko Bóg mógł wymyślić takie połączenie! Poza tym wielość dobroczynnych substancji, cennych właściwości, mnogość zastosowań, ekologiczność, ochrona przed bakteriami. Przecierałam oczy ze zdumienia. Dba o zdrowie. Daje schronienie. Karmi. Ubiera. Jest budulcem. Okazuje się też, że bambus potrafi przeżyć wiele dni bez wody. Sprawdziłam na własnym egzemplarzu! 😉

Nie chwalę się. Nie wykazuję obecnie wszystkich właściwości bambusa. Ale gdzieś tam głęboko czuję, że Pan Bóg je we mnie złożył. Pewnie po drugiej stronie Życia wylezą one wszystkie ze mną i w końcu się zobaczymy twarzą w twarz. Prawda o sobie wyzwala. Nawet ta, która mówi, że nie jestem tym, kim miałam być w zamyśle Boga. Prawda daje motywację do tego, by szukać, iść, działać, nie poddawać się, zaufać, kochać. Oddać się Tacie, który wie jak naprawić. Ostatecznie prawda przynosi szczęście. Wierzę w to głęboko!

Marzyć to Boża sprawa

Dlaczego prawda o mnie przychodzi razem ze szczęściem? Mam na ten temat kilka refleksji. Jestem cudownie stworzona. Będę szczęśliwa idąc drogą swojego powołania. Stwórca chce mojego szczęścia. I… że Pan Bóg mnie wymarzył!

Wierzę, że jestem marzeniem Boga, więc pragnę marzyć jak On **

Tato Stwórca utkał mnie na swój obraz, dlatego z okazji swoich urodzin odważyłam się, jak On, znów marzyć. Jego marzeniem jest, bym była szczęśliwa. Jeśli tylko realizacja moich marzeń jest w stanie mnie taką uczynić, to On jest pierwszy, żeby je urzeczywistnić.

Zdrowy mąż. Szczęście i zdrowie dzieci. Minimalistyczny dom lub mieszkanie z kominkiem i ogrodem wśród zieleni. Podróż motocyklowa lub samochodowa legendarną Road 66. Inspirujące i wspierające miejsce dla innych. Zimowe ferie w drewnianym domku z kominkiem w zimowej śnieżnej aurze pogodowej.  Zabawy z Chłopakami na śniegu. Naprawiona relacja z bratem. Pokój serca. Wolność. Miłość. Pielgrzymki do Ziemi Świętej i Sieny. Niebo. Wyspać się. Zaczytany weekend przy kominku. Grzane piwo z przyprawami korzennymi, sokiem malinowym i pomarańczą przy pozytywnie inspirującym filmie. Urządzanie pokoju dla Chłopców. Napisanie książki, która wyda dobre Boże owoce. Więcej zieleni w domu (i więcej miejsca na tą zieleń i w ogóle odrobinę więcej miejsca do życia 😉 ) …

Kolejność losowa. A może kolejność nielosowa, podyktowana sercem?

Na wypadek, gdybyś zapomniał kim jesteś

Myślę, że umiejętność marzenia złożył w nas Pan Bóg jako mechanizm obronny przed całkowitym zapomnieniem o tym kim jesteśmy. Marzenie, a potem spełnianie marzeń może nas doprowadzić do odkrycia prawdy o sobie, do poznania własnej tożsamości. Jeżeli spełniając marzenie, idąc drogą powołania jestem szczęśliwa to poznaję siebie i poznaję zarazem Tego, który mnie stworzył.

Fajnie byłoby być sobą. Tak w pełni. Cudowne są te chwile, kiedy JESTEM SOBĄ!

 

 

P.S Dziękuję Osobie, która podarowała mi ten bambus ze zdjęcia głównego. Stoi na parapecie w pokoju, gdzie leży MNM i codziennie mnie cieszy. Przypomina mi o tym kim jestem!

 

Bambus- surowiec idealny?
** M. Zaremba, Boży Skalpel, s.234

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *