Przejdź do treści

Droga Krzyżowa: OCZY

STACJA I: OCZY na śmierć skazane

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Patrzyłam na wynik badania. Były przypuszczenia. Teraz już czarno na białym potwierdzone. Rak. Glejak wielopostaciowy. Ten najgorszy. O braku postępów w jego leczeniu od kilkudziesięciu lat usłyszałam od lekarza zaraz po wręczeniu wyniku. Brak złudzeń. Droga bez odwrotu. Wyrok. Prędzej niż później: śmierć. Z OCZU popłynęła rzeka łez.

Co było w Twoich OCZACH Jezu, kiedy patrzyłeś na skazujących Cię na śmierć? Przerażenie, strach? I Miłość. Musiała być Miłość. Miłość skazana na śmierć. Pokorne OCZY. Odważne OCZY.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA II: OCZY zgadzające się na Krzyż

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

On wiedział, że cokolwiek się zdarzy, będzie dobrze. Modlił się o Wolę Bożą. Ufał. Były momenty, że nachodziły go przytłaczające myśli. Zaczyna uwielbiać, a strach, lęk, niepewność odchodziły. Mój Niezwykły Mąż. Jego ufne OCZY. Ja potrzebowałam więcej czasu. Jestem w drodze. Krzyż biorę. W OCZACH miesza się ciągle strach i nadzieja.

Twoje OCZY, Jezu, patrzyły na Krzyż. Widziały przez niego życie. Uczyniłeś z narzędzia hańby symbol zwycięstwa. Tylko Miłość nie zatrzymuje się na Krzyżu, choć zgadza się na niego. Z tęsknoty za mną.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA III: OCZY upadające po raz pierwszy

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Pierwszy powalający cios przyszedł niespodziewanie. „Jest źle, ale A. żyje”- powiedział głos w słuchawce telefonu. Operacja z komplikacjami. OCZY spojrzały w dół. Ciemność. Serce wiedziało, że nie można tam zostać. OCZY żony chcą patrzeć razem z OCZAMI męża. Blisko. Obok. W tą samą stronę. Tylko Miłość może podnieść po takim upadku.

Miłość Ojca dźwignęła umęczone ciało Syna. Twoje OCZY zobaczyły te wszystkie smutne, upadłe z różnych powodów OCZY wpatrzone w ziemię. Moje też.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA IV: OCZY Mamy

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Rurki, wkłucia, pikający sprzęt medyczny. Patrzyłam na małe ciałko zbyt wcześnie urodzonego synka. Moje OCZY zszokowane, przestraszone, pełne niepewności, zagubione. Po kilku latach te same OCZY znowu widziały podobnie. Tym razem to nie były OCZY mamy patrzącej na syna, ale OCZY żony zwrócone na męża.

Maryjo, to, na co musiały patrzeć Twoje OCZY niosło niewyobrażalny ból. Ból, który zabiłby, gdyby nie pełne Miłości spojrzenie Twojego Syna.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami,  i Ty któraś współcierpiała Matko Bolesna przyczyń się za nami.

STACJA V: OCZY pomagającego

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

On nie miał z tym problemu. Nie bał się cierpienia. Niewiarygodne! Dla mnie niepojęte. Mój Niezwykły Mąż zgadzał się na Wolę Bożą bez wybiórczości. Brał wszystko. Łącznie z Drogą Krzyżową. Ja do niej zostałam w pewien sposób przymuszona. Droga Krzyżowa, którą idzie Mój Niezwykły Mąż jest moją drogą do świętości.

Szymonie, nie spodziewałeś się tego. Twoje OCZY były pewnie w szoku. Może był i bunt, złość, rozczarowanie. Miałeś inne plany. ufam, że spojrzenie umęczonych, kochających OCZU Jezusa wszystko Ci wyjaśniło.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA VI: OCZY pragnące służyć

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

„Urodziłam się, by służyć i być szczęśliwą”- napisałam kiedyś w  jednym z wpisów. Taka myśl powstała, kiedy moje OCZY patrzyły w  śmiertelnie chore OCZY Mojego Niezwykłego Męża. Nie rozumieją. Dziwią się. Złoszczą. A potem są szczęśliwe. Ręce biorą ręcznik, mydło, krem, strzykawkę, tabletkę, syrop. By służyć.

Weroniko, Twoje OCZY patrzyły, a ręce nie mogły nie służyć. W nagrodę dostałaś OCZY Jezusa. Już na zawsze w Twoich OCZACH odbija się Jego spojrzenie pełne Miłości.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA VII: OCZY upadające po raz drugi

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Lekarze zastanawiali się czy w ogóle jest sens podejmować dalsze leczenie. Ja też. Dodatkowo guz okazał się chemioodporny. Leczenie rozpoczęto, ale nie dokończono. Teraz zostawała już tylko opieka paliatywna. Ulga w cierpieniu. W OCZACH pustka. Przegrana. Koniec leczenia. Koniec i tak już nikłej nadziei. Tak po ludzku. Zostawała nadzieja z Nieba. OCZY wpatrzone w Niebo, zamiast w dół.

Jezu, Twoje ciało doświadczyło zupełnie beznadziejnej sytuacji. Kolejnej. OCZY kierowane sercem pełnym Miłości Ojca, nie pozwoliły sobie i tym razem na trwanie w beznadziei. Twoje OCZY znowu spojrzały w Górę. Zostałeś podniesiony nadzieją.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA VIII: OCZY płaczące i OCZY pocieszające

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

W ciągu tych dwóch ostatnich lat, w moim odczuciu, nie płakałam dużo. Płaszcz modlitwy. Absorbujące dzieci. Wiele zajęć. To wszystko pomagało moim OCZOM. I sercu. Łzy jednak czasami płynęły. I nadal płyną. Z powodu naszego losu.

Twoje OCZY, Jezu, zobaczyły innych pomimo własnego cierpienia. Spotkanie spojrzeń, które wszystko zmienia. OCZY, które mówiły: „Zapłacz nad sobą, a potem idź do innych. Zapłacz z nimi nad ich losem”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA IX: OCZY upadające po raz trzeci

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Takich upadków, po których najtrudniej było wstać pojawiło się trochę. Upadki, które wydawały się kończącymi drogę. Zatrzymują OCZY w pustce, beznadziei, rozpaczy. Kiedy nie widać sensu, a ciosy przychodzą jeden za drugim. Śmiertelnie chory Mąż, samotne wychowywanie, zmęczenie fizyczne, zupełnie niepewna przyszłość. Najsmutniejsze OCZY.

Czy wydawało Ci się, Jezu, że to już koniec? Że już nie wstaniesz? Musiałeś doświadczyć, tak po ludzku, tego stanu. OCZY przeraźliwie umęczone. A jednak wciąż pełne Miłości. Podnoszą się.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA X: OCZY patrzące na odzierających z szat

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Był taki moment, w którym poczułam, że granica mojej intymnej prywatności została przekroczona. Chciałam zamknąć się przed ludźmi. W moich OCZACH była wdzięczność za wielką pomoc, której doświadczamy, i jednocześnie chęć schowania się. OCZY uciekające.

Twoje OCZY, Jezu, nie uciekały. Patrzyły z Miłością na odzierających Cię z ubrania, a jednak oni tej Miłości nie chcieli widzieć. Ich OCZY musiały uciekać przed Twoim spojrzeniem. Nie chciały Cię spotkać, a Ty cierpiałeś z tego powodu jeszcze bardziej.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA XI: OCZY patrzące na przybijających do Krzyża

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Pośród całej tej burzy, spotkało nas wiele dobra. Nie było przykrych sytuacji wywołanych przez ludzi. Jeśli już się działy, to bez takiej intencji drugiej osoby. Moje OCZY wpatrują się w inne gwoździe, które mnie unieruchamiają sprawiając przy tym ból. Rak Mojego Niezwykłego Męża. Komplikacje po operacji. Samotność. Niezrozumienie.

Twoje OCZY, Jezu, nie patrzyły na własne rany, ale na tych, którzy Cię krzywdzili. I to nie po to, by ich nienawidzić. Niepojęte! Jakie serce trzeba mieć, by OCZY, w obliczu takiej krzywdy, nie traciły blaski Miłości?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA XII: OCZY umierające

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Nie doświadczyłam fizycznej śmierci bliskiej osoby. Nie wiem co widać w takich OCZACH. Pewnie różne rzeczy, które zależą od stanu świadomości i kondycji duszy. Mam nadzieję, że OCZY Mojego Niezwykłego Męża są wpatrzone w spojrzenie miłosiernej Miłości.

OCZY umierające, by dać życie. Patrzę na Ciebie, Jezu, znowu nie rozumiejąc. Szukam Twoich umierających OCZU. Milczę.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA XIII: OCZY patrzące na umarłe ciało

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Chciałabym, żeby w momencie kiedy przyjdzie mi kiedyś trzymać za rękę martwą rękę, mieć w OCZACH ufność, że to narodziny, a nie śmierć.

Maryjo, która zachowałaś wiarę w grobowy dzień sobotni, patrzę na Twoje otwarte OCZY i zamknięte śmiercią OCZY Twojego Syna. Zachowuję ten widok w swoim sercu.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami,  i Ty któraś współcierpiała Matko Bolesna przyczyń się za nami.

STACJA XIV: OCZY złożone do grobu

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Nie doszłam do tej stacji. Przynajmniej nie w wymiarze dosłownym, fizycznym. Podobnie jak do dwóch poprzednich stacji. Wyobrażam sobie, że to moment przypieczętowania końca. Stanięcie na rozdrożu. OCZY dokonujące wyboru. Rozpacz po stracie lub nadzieja nowego początku. Dla umarłego- Zmartwychwstanie. I dla mnie- uzdrowienie.

Jezu, nie widzę Twoich OCZU, ale ufam Tobie!

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Obraz Free-Photos z Pixabay

3 komentarze

  1. Marek Marek

    ….wymiękłem, do dna…

  2. Kasia Kasia

    Kasiu, jestem z Tobą.. moja znajoma, która straciła męża po
    ciężkiej chorobie powiedziała, ze teraz po dwoch latach po jego śmierci musi przyznać to, czego wcześniej nie chciała słyszeć .. otóż, ze Bóg potrafi wyciągnąć dobro z każdej, nawet beznadziejnej sytuacji… ona tego doświadczyła. Bóg jest dobry, a jego łaska trwa na wieki.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *