Leje deszcz. Nie śpię. Jest późno. Czuwam. Słucham kropli stukających o szybę. Patrzę na Chłopców, którzy spokojnie śpią. Przytulam, kiedy się przebudzają. Ciemność rozświetla lampka nocna włączona do kontaktu podczas usypiania. Niedawno mrok rozjaśniał ogień kominka.Śpiew, słuchanie, oglądanie, towarzyszenie. Czekanie na Ducha Świętego, który nie ma na imię Będę. On Jest tym, który Jest!
Modlę się…
Duchu Święty, który Jesteś POKOJEM przyjdź! Rozprosz ciemność. Słowem. Gestem. Dotykiem. Milczeniem. Radością. Zaskoczeniem. Uzdrowieniem. Wolnością. Czułością. Bądź ptakiem, który z zupełnym spokojem lata nad groźnie wyglądającymi wodami grzechu, słabości, tęsknoty, bólu, rozdarcia, samotności, niepewności, strachu. Bądź tym, który Jest. Stwórcą. Zbawicielem. Przyjacielem. Tatą! Bądź tym, który ożywia. Podnosi ze śmierci ciało, psychikę, duszę. Nie proszę o coś. Proszę o Ciebie. O życie w Tobie, gdziekolwiek mnie poślesz.
Napełnij, jak Maryję, do końca, ale bez granic (jak to powiedziałeś mi w słowach maila, który dziś przeczytałam).
Duchu POKOJU, przyjdź! Ogniu, który nie gaśniesz. Deszczu, który nawadniasz. Słowo, które nie wraca nie wydawszy owocu. Przyjdź! Bądź! Kochaj!
AMEN.
amen