Leci nam ostatni tydzień roku liturgicznego. W najbliższą niedzielę rozpoczynamy OD NOWA. Oby to było dla nas prawdziwe od nowa i zarazem odnowa. Startujemy Adwentem.
Dawno nie było mnie tu z żadną akcją. Taki był czas. Czas radzenia sobie z tym, co trudne, bolesne, przerażające, tęskniące… Ten czas nadal trwa. Chcę się jednak małym fragmentem tych zmagań podzielić z Tobą. Może będzie to dla Ciebie zachętą, inspiracją, refleksją, która spowoduje zmianę myślenia, patrzenia na Boga, siebie, innych. Byłabym szczęśliwa! 🙂 Sama bym tego chciała dla siebie.
PRZYJĄĆ. To słowo towarzyszy mi od ostatniej spowiedzi. To na to mamy się przygotować w Adwencie. Na przyjęcie tego Małego Jezusa urodzonego w stajni czy grocie, czy gdziekolwiek to było. A to wcale nie takie oczywiste i proste, jeśli się temu przyjrzeć i się nad tym zastanowić. To chciałabym w tym czasie zrobić. Pomyśleć nad tym, co znaczy przyjąć. I poprosić o pomoc Maryję, żebyśmy, Ty i ja, umieli to zrobić. Jak Maryja, której drogi przyjęcia Jezusa, tak do końca i ze wszystkim, nie pojmuję.
Ufam, że Ciebie i mnie Ona w tym czasie Adwentu wspomoże i będzie przy nas! Niech tak się stanie. Amen.
P.S. W każdą niedzielę Adwentu o godz. 10:00 będą pojawiać się moje refleksje. Myśli, które mają mnie, a może i Ciebie, poprowadzić przez cały tydzień adwentowy. Może to dla Ciebie, może dla kogoś innego. W każdym razie zapraszam serdecznie, jeśli tylko chcesz, do wspólnej adwentowej drogi 🙂 .
Obraz Pexels z Pixabay