Przejdź do treści

PRZYJĄĆ z Maryją / [#3] Przyjąć drugiego

Przyjąć Boga. Przyjąć siebie. Przyjąć drugiego. „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Mk 12, 31). Najpierw siebie, potem bliźniego.

Sam wiesz, jakiego bliźniego najtrudniej Ci przyjąć. Rodzica, który okazuje się, że myśli inaczej niż Ty. Może podjął złe wg Ciebie lub złe obiektywnie decyzje? Brata/siostrę, z którym/z którą w ogóle się nie rozumiesz, choć przecież wychowywaliście się pod jednym dachem. Może jesteście skłóceni? Dziecko, które nie zachowuje się jak te inne leżące i śpiące grzecznie w wózkach. Dzieci, które swoje wzajemne relacje budują uwielbiając się i bijąc na przemian milion razy w ciągu dnia. Wujka, babcię, współpracownika, sąsiada…

Przyjąć. To nie znaczy nie rozmawiać. Stać się obojętnym. Niewzruszonym. Zwyciężyłem- przyjąłem, bo w końcu nie rani mnie, nie obchodzi co on/ona robi, mówi. Nie! Przyjmuję, bo kocham. Bo to mój brat, siostra. Bo naszym wspólnym Tatą jest Pan Bóg. No, niełatwe to. Powiedziałabym, że czasem wręcz ludzką mocą niewykonalne. Ja sama mam przynajmniej jedną taką relację, w której mam poczucie, że to jest niewykonalne, żeby było dobrze, choć bardzo bym tego chciała. A wiem, że mogą być jeszcze większe zranienia niż te moje.

Przyjąć to też nie zawsze znaczy pojednać się. Jeżeli to jest możliwe, jeżeli Bóg w to wkroczy i uzdrowi za naszą zgodą i pomocą, to świetnie! Natomiast przebaczenie to coś, o co trzeba walczyć bez względu na trudności. Coś, o co ja chcę walczyć. Przebaczenie to jedna z form przyjęcia bliźniego. Również wymagająca Bożej pomocy i poprowadzenia.

Ale są też inne możliwości przyjęcia drugiego. Codzienne. Współpracownika, z którym mi nie po drodze. Szefa, którego podejścia do życia nie rozumiem. Rodzica, z którym nie zawsze się dogaduję. Dzieci, które są inne niż ja i mój plan na nich. Przyjaciela, który myśli i robi inaczej niż ja sama uważam za słuszne. Biskupa, rodaka, myślącego inaczej,…

Przyjąć. Kochać, czyli życzyć i chcieć dobra dla drugiej osoby. Dla Dziecka Bożego, którym wciąż jest, bez względu na to jak bardzo, z własnej grzeszności lub z zupełnie niezawinionego powodu, ten obraz się już w nim/niej zatarł. Albo po prostu jest inny niż ja i moje wyobrażenia. Przyjąć bliźniego.

Niedziela Radości. Słowo mówi: „Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty. (Iz 61, 10). Drugiego człowieka Bóg też okrywa swoim płaszczem. Siedzimy w nim schronieni razem. On- bliźni- i ja.

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

 

Obraz Pexels z Pixabay

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *