Trudno pozbierać myśli, ogarnąć uczucia, zorientować się w tym, co się właśnie dzieje. Sceny jak z filmów, które niektórzy z nas lubią oglądać w wolnym czasie stały się tak bliską nam rzeczywistością. Kobiety w ciąży i inne kobiety, dzieci, całe rodziny zmuszone są uciekać z domu. Może nowego, do którego niedawno się wprowadzili. Mężczyźni, którzy wybierają pozostanie w swoim ogarniętym kraju wojną, by go bronić. Wiele obrazów, historii, wiadomości. To z jednej strony nic nowego, bo przecież wojny toczą się ciągle na świecie, z drugiej- zupełnie nieprawdopodobne.
I ta twarz… Twarz, na którą trudno patrzeć obojętnie. Twarz agresora. Twarz, która pcha mnie w stronę emocji trudnych, silnych, nieprzyjemnych. Czy jest wśród nich nienawiść? Być może… Nie ulegam jej jednak, bo walczę albo może pozwalam walczyć Temu, któremu ufam, który jest większy od największego.
Wierzę, że nie z przypadku przeczytałam ostatnio książkę, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Zostawiła mnie ona z jedną zasadniczą refleksją: miłość w obliczu okrutnych czynów człowieka wobec człowieka jest cholernie trudna i jednocześnie bezwzględnie konieczna, by człowieczeństwo w nas zwyciężyło. Nienawiść jest naszym wrogiem. Położna z Auschwitz- Stanisława Leszczyńska- stała się dla mnie świadectwem niepojętnej miłości. Zachowała ją do końca w okrutnej rzeczywistości, w której przyszło jej żyć. Dla mnie, jako matki, sceny, które miały miejsce na obozowej „porodówce” są absolutnie przerażające. Położna jest dla mnie niedoścignionym wzorem. Teraz, w czasie wojny, która toczy się tam, na Ukrainie, ale też tu, we mnie, chcę trzymać się jej bardzo blisko.
Staram się mieć serce, oczy i uszy otwarte na potrzeby innych. Staram się reagować na prośby, które do mnie dochodzą. Pytam moich ukraińskich znajomych jak mogę pomóc. Modlę się sama i z Chłopcami. „Co mogę jeszcze zrobić?”- nieustannie towarzyszy mi to pytanie. Wczoraj, po przeczytaniu Słowa Bożego, znalazłam odpowiedź: „Pisz. Nie daj się nienawiści. Kochaj. Nie bój się kochać. Wprowadzaj pokój w sobie i wokół siebie”. Słowa, które również przyszły do mnie podczas wczorajszej modlitwy stają się na nowo krzykiem mojej duszy:
„Zachowaj dzisiaj od nienawiści,
moje serce, moje oczy, moje myśli”*
Panie Boże, AMEN!!!
* Adam Ziemianin, „Modlitwa mojego wieku”
Zdjęcie główne z Pixabay
Ja san bardzo, ale to bardzo cenię sobie naród Ukrainy- właśnie oglądam koncert dla nich zorganizowany przez TVP i bardzo się ciesze, że nasi rodacy pomagają, jak mogą, czy przelewami na konta, czy SMS ami — bardzo to raduje kiedy możemy zaangażować się w pomoc, jednak smuci, że taka sytuacja zaistniała.
„Ty który jesteś z tego
I nie z tego świata
Nachyl dziś, proszę, w stronę miłości
Moje serce, moje myśli, moje oczy.”