Przejdź do treści

Listy (d)o RADOŚCI / [#2] Nawiedzenie

MODLITWA: 

Druga tajemnica radosna: Nawiedzenie św. Elżbiety

Intencja:za Smutnych o pocieszenie i Radosnych o niesienie pocieszenia Smutnym
Więcej o akcji znajdziesz we wpisie: Jest akcja! BAM-BOO Adwent

 

RADOŚCI nawiedzająca,

popchnęłaś Ją. Choć bardziej odpowiednio należałoby pewnie napisać, że pociągnęłaś. Ona nie zrobiłaby nic, co gwałciłoby Jej wolność. Popchnięcie sugeruje presję. Pociągnięcie niesie w sobie wolność.

Powiedziałaś, że krewna jest w równie, no może odrobinę mniej, ale jednak dziwnej sytuacji. Poplątanej i po ludzku niemożliwej. To się przecież nie mogło zdarzyć. Staruszka nosi pod sercem dziecko? Uwierzyła i poszła. Nie wytłumaczyła narzeczonemu całej tej wyprawy, która wyglądała z zewnątrz jak ucieczka. Bo On już wiedział, że jego narzeczona jest w ciąży. I to nie On jest ojcem. Zostawiła Go w rękach Boga i poszła pociągnięta Tobą. Z pośpiechem. Bez odkładania na jutro. Poszła Cię zanieść.

Przyszłaś z Nią i ŻYCIE się poruszyło. Wybuchło. Co to musiało być za spotkanie! Eksplozja Twojego smaku. Moment, w którym rzeczy nieistotne wracają na swoje miejsce. Moment, w którym Duch Święty wypełnia obficie. Aż krzyczeć z Twojego powodu się chce. Aż wiara nagle ze słabej staje się mocna. Nie do złamania. I Błogosławienie drugiemu człowiekowi nie może być już niczym powstrzymane. A potem staje się stylem życia. Naturalność z Raju wraca.

I ten moment, w którym tak mocno byłaś obecna zaprowadził ostatecznie do uwielbienia Boga.

Została u krewnej. Byłaś z nimi. Chciałabyś pozostać już na zawsze. Tak masz. Wypełnić wszystkie puste miejsca. Ciemność raz na zawsze rozproszyć. Jezus to zrobił. Już i jeszcze nie. Już, bo zło jest pokonane. Jeszcze nie, bo nie możemy jeszcze w pełni tego doświadczać. Tajemnica. I Ty nią jesteś.

Dajesz się posmakować. Cudownie jest w Twoim towarzystwie. Ciepło. Jasno. Dobrze po prostu. Wszystko wtedy wydaje się być na swoim miejscu. Potem trzeba wrócić do domu. Idziesz, ale znowu jakby ukryta. Trzymasz z jakiegoś powodu dystans. Później już nie wytrzymujesz i znowu dynamicznie wkraczasz. Jako wierna przyjaciółka mądrości, która ruchliwsza jest od wszelkiego ruchu (por. Mdr 7, 24) nie stoisz w miejscu.

Inspirujesz do dobra. Wnosisz życie. Sprawiasz, że życie znowu żyje. Tupiesz nogami, by ktoś zaniósł Cię dalej. Do drugiego człowieka, który myśli, że nie istniejesz. A Ty jesteś, ale jeszcze nie na wieczność. Oby wieczność stała się jak najszybciej. Czy jestem gotowa, by to było już DZIŚ? By już na zawsze być  Tobą wypełniona!

 

BAM-BOO K.

 

Obraz StockSnap z Pixabay

Jeden komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *